Dlatego też nie przeszkadza mi, gdy inni nie patrzą mi w oczy. Nie zauważyłam też, że jeśli tak jest, to znaczy, że ktoś kłamie - przeciwnie, odnoszę wręcz odwrotne wrażenie, że jeśli ktoś kłamie, stara się być na siłę wyjść na szczerego i patrzy prosto w oczy.
Na początku warto zaznaczyć, że zaburzenia osobowości nie powinny być traktowane jako choroba, jak np. zaburzenia afektywne dwubiegunowe, schizofrenia czy grypa. Osobowość bowiem to pewien poziom organizacji psychiki człowieka, na którym integrowane są wpływy czynników biologicznych, psychologicznych i społecznych.
Dziwi mnie troche, ze np jak widze ze gra jest od 18 roku zycia a sprzedaja ja kazdemu, to po co takie oznaczenia, przeciez nikt sie na to nie patrzy, niby powinni sie patrzyc rodzice ale sie nie patrza zazwyczaj bo dziecko dostaje kase i samo kupuje gre, a skad rodzic moze wiedziec ze jest tam jakas granica a tym bardziej znac gre.
nienawidzę. Poprawna pisownia, znaczenie: wyraz nienawidzę należy zapisywać łącznie. Można to wyjaśnić za pomocą zasad ortograficznych języka polskiego. Nienawidzę, pomimo że jest połączeniem partykuły nie z czasownikiem, co standardowo zapisuje się rozłącznie, należy zapisywać razem, ponieważ jest to wyjątek.
Cieniści ludzie widziałem takiego!Na prawde pare lat temu.Był to cień człowieka(kobiety)z suknią.Było to w nocy kiedy wszyscy w domu spali z wyjątkiem mnie.Nie miał czerwonych oczu ale miał jakby narośl na plecach przypominającą skrzydła.Jako chsześcijanin jestem skłonny twierdzić że był to anioł ale opis w tym artykule jest
Nie, on patrzy na zdjęcie. No. He's looking at a photograph. Zawsze gdy na niego patrzę, on patrzy na mnie. I mean, every time I look at him, he's looking at me.
Od jakiś 8 miesięcy chłopak który mi sie podoba patrzy na mnie na przerwach robi słodkie oczka usmiecha sie i wgl a kiedy moja kumpela zapytała go czy mu sie podobam powiedział ze nie o comu chodzi ? 2011-05-08 18:11:49; Co zrobic gdy ten chłopak patrzy sie na cb i usmiecha sie do cb? 2011-04-24 14:09:52
PYU5. To może pomóc uratować ludzkie życie. Stewardessy sprawdzają, czy nie masz w rękach jakiejś książki lub czasopisma związanego z medycyną. W ten sposób w chwili zagrożenia wiedzą, gdzie siedzi potencjalny często wypatrują też osiłków. Atletycznie zbudowani panowie również mogliby się przydać w niektórych sytuacjach, dlatego obsługa samolotu zapamiętuje miejsca, gdzie siedzą takie także: Nie przegap: Przełom w poszukiwaniach maszyny Malaysia Airlines?Oczywiście, szczegółow, jakich szuka obsługa jest więcej. Stewardessy już w chwili, gdy pasażerowie wchodzą na pokład chcą wiedzieć, z kim będą miały najwięcej kłopotów. Wypatrują wtedy pijanych lub dziwnie zachowujących się osób. Musimy wiedzieć takie rzeczy. To znacząco ułatwia nam pracę. Uwierz, że latamy tak dużo, że chcemy, by każdy lot przebiegał jak najspokojniej. Również dla swojej wygody - wyznaje stewardessa Shreya w rozmowie z "Expressem". Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@ jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze to nie dotyczy, przecietny Polak nie widział samolotu, nie czyta ksiazek, chodzi do koscioła, kradnie gdzie popadnie i wybiera PISI tak nic to nie da chyba ze stuardesy maja również przygotowane co jeśli... Ja jestem grafikiem a hobbistycznie zacząłem czytać o medycynie albo po prostu mam w tej książce broń?noszę_w_dłoni...5 lata temuNo coś pięknego taki sposób identyfikacji :) Bo - naturalnie - nazista cały czas nosi w dłoni "Main Kampf". Polski hydraulik - przepychacz do rur, a w drugiej ręce gwintownicę. Magda Gessler - zestaw przypraw i lakier do włosów. Taki jeden poseł - żarcie dla kota. A Karol Strasburger ? "1199 dowcipów na każdą okazję"Na ręce patrzą, bo wypatrują bogatych kawalerów !Dziwne, latam czesto po stanch I nie tylko, I mi zawsze patrza na Roz/porek Zawsze specjanie zasuwam tylko 3/4 a co to za moda zeby rozsadzac rodziny by nie siedzialy razem?co wy na to czy to normalne?A ja jak wchodzę na pokład to zawsze się dziwnie patrzą na moją reklamówkę Biedronki i moje białe skarpetki w sandałachkarna kolonia...5 lata temuA na co patrzą panowie ze słuchawkami w uchu, z uzi pod pachą, ci któzy kręcą się po lotniskach kiedy odlatują samoloty do Izraela? Jakim cudem oni tu funkcjonują jak u siebie? Robią co chcą. To dlaczego nie ma służb z innych krajów z bronią? Mala jak widze lata autorka tekstu ????zwykle podróżuję z gitarą. Nikt nie domyślił się, że to ja jestem prawdziwym BanderasemKamil Karnows...5 lata temuWypociny Kamila na poziomie jego impotencji , Kamil nawet prawa jazdy nie masz , a piszesz bzdury o lataniu , idż sie powiesic i zmien zawód , najlepiej na śćiemniacza do światła Tak, wchodząc na pokład akurat myślimy o trzymaniu książek, defibrylatora, młota pneumatycznego, strzykawek itp., a nie o bagazu podręcznym i bilecie. Co za chory tekst. Oczywiście, że obsługa nas obserwuje, ale zapewne szuka innych podejrzanych rzeczy niż nasz wyuczony fach.
Wszystko się zmienia, kiedy otwieram oczy i widzę, że patrzy na mnie ktoś od kogo nie mogę się odgrodzić. Ktoś, kto nie będzie prosił, wyjaśniał ani uważał, że jest w stanie zmienić moje zamiary namowami, bo tylko on naprawdę mnie rozumie.
Dziwne zachowanie Księdza - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 14 ] 1 2019-11-04 22:38:22 sylwia12356 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-04 Posty: 26 Temat: Dziwne zachowanie Księdza Witam wszystkichKochani mam problem z księdzem z mojej parafii. Wsumie nie tyle problem co jego zachowanie mnie irytuje..Otóż ten Ksiądz mnie obserwuje każdej Mszy nieważne czy tą Mszę odprawia czy tylko gra ze scholą on cały czas na mnie patrzy. Mam z nim styczność codziennie poza sobotąNajgorsze są sutuacje gdy jesteśmy w Kosciele wtedy na mnie patrzy co chwilę nie raz jest także jak zauważe jego spojrzenie to się peszy i ucieka wzrokiem a nieraz ten wzrok wstrzymuje i patrzymy sobie prosto w oczy przez jakiś czas ale w końcu odpuszczam... Dodamże byłam u niego na spowiedzi generalnej troszkę się o mnie dowiedział ale to chyba niema wpływu na to jego zachowanie dziwne... Proszę może ktoś miał podobną sytacje co ja i coś podpowie co z tym zrobić???pozdrawiam, 2 Odpowiedź przez gogo7r 2019-11-05 00:07:07 Ostatnio edytowany przez gogo7r (2019-11-05 00:07:40) gogo7r Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-06-01 Posty: 237 Odp: Dziwne zachowanie Księdza Ksiadz to facet, ma takie same potrzeby seksualne jak inni faceci, owszem slubuje celibat, ale tylko ok 2% kleru ten celibat zachowuje, jjedni sa dyskretni, i swoje polowanie organizuja poza swoimi parafiami, inni wrecz przeciwnie szkaja na miejscu, spowiedz daje im wiele potrzebnych informacji o tobie, tym bardziej ze uzyskane informacje sa nie tylko od ciebie ale i twoicch najblizszych, rozni sie od innych bo bardziej oczytany, nie haruje fizycznie, w razie jak zrobi dziecko moze byc problem bo nagle sie okaze ze on w innej parafi, czasem bywa na innym kontynencie W tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz, 3 Odpowiedź przez Kleoma 2019-11-05 10:30:01 Kleoma Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,407 Odp: Dziwne zachowanie Księdza sylwia12356 napisał/a:Witam wszystkichKochani mam problem z księdzem z mojej parafii. Wsumie nie tyle problem co jego zachowanie mnie irytuje..Otóż ten Ksiądz mnie obserwuje każdej Mszy nieważne czy tą Mszę odprawia czy tylko gra ze scholą on cały czas na mnie patrzy. Mam z nim styczność codziennie poza sobotąNajgorsze są sutuacje gdy jesteśmy w Kosciele wtedy na mnie patrzy co chwilę nie raz jest także jak zauważe jego spojrzenie to się peszy i ucieka wzrokiem a nieraz ten wzrok wstrzymuje i patrzymy sobie prosto w oczy przez jakiś czas ale w końcu odpuszczam... Dodamże byłam u niego na spowiedzi generalnej troszkę się o mnie dowiedział ale to chyba niema wpływu na to jego zachowanie dziwne... Proszę może ktoś miał podobną sytacje co ja i coś podpowie co z tym zrobić???pozdrawiam,Chyba jest miejsce w kościele gdzie można stanąć czy usiąść nie będąc widocznym dla księdza? Za kimś wysokim, za filarem, w bocznej chodzisz do kościoła? " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 4 Odpowiedź przez Cyngli 2019-11-05 11:10:04 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Dziwne zachowanie KsiędzaStań w innym miejscu, idź na mszę na inną godzinę, ewentualnie zmień kościół. 5 Odpowiedź przez sylwia12356 2019-11-05 11:32:18 sylwia12356 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-04 Posty: 26 Odp: Dziwne zachowanie KsiędzaPróbowałam naprawdę wszystkiego ale nie jest to łatwe gdy ma się dzieci które udzielają się w kosciele jako schola i ministrant do tego chodzimy codziennie do Oratorium cały czas mam styczność z tym Księdzem... Stawałam w innym miejscu ale on zawsze mnie znajdzie... Raz nieposzłam do Koscioła w niedziele były same dzieci to pytał dlaczego mnie niebyło... Do Kościola chodzęraz w tygodniu w niedziele i na mszę które są obowiązkowe . Niewiem możeto maja paranoja... A nawet po za kosciolem sie dziwnie zachowuje Oratorium ak wchodzi do kuchni i zobaczy że jestem to się wycofuje albo wchodzi i udaje że mnie tam niema... Może go zapytam o co chodzi? Myślicie że wypada pytać? 6 Odpowiedź przez Cyngli 2019-11-05 11:34:45 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Dziwne zachowanie KsiędzaJa bym to olewała po prostu. Jak zobaczy, że nie ma reakcji z Twojej strony, to pewnie w końcu odpuści. Bo w sumie nic takiego nie robi. 7 Odpowiedź przez sylwia12356 2019-11-05 11:46:19 sylwia12356 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-04 Posty: 26 Odp: Dziwne zachowanie KsiędzaNo to oleje i zobacze co będzie dalej 8 Odpowiedź przez 12miecio12 2019-11-05 14:20:54 12miecio12 Zbanowany Nieaktywny Zawód: ksiegowy Zarejestrowany: 2019-05-30 Posty: 1,027 Wiek: 52 Odp: Dziwne zachowanie Księdza Ksiadz jak to ksiadz, mlody wypoczety byczek, ten akurat lubi kobietki a nie male dziewczynki czy chlopcow, Pewnie mu szkoda kasy aby jechac do aggencji, albo czuje sie na tyle atrakcyjny ze nie potrzebuje wydawac kasy na seks, jak tu takie atrakcyjne parafianki codziennie same przychodza, to se za darmoche wyrwie wiadomo ze w czasie kolejnych spowiedzi twojego otoczenia robi rozeznanie, wytypowal cie jako potencjalnie najlepsza ofiare, wpadlas mu w oko bo bylas w jego typie I teraz stopniowo cie osacza. Z tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz Tadeusz Boy-Żeleński - Słówka 9 Odpowiedź przez sylwia12356 2019-11-05 15:43:21 sylwia12356 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-04 Posty: 26 Odp: Dziwne zachowanie KsiędzaNie to raczej nie oto chodzi że wpadłam mu w oko nie jestem miss polski, jestem zwykła dziewczyną z lekką nadwagą i niezbyt piękną...Jak by chciał sobie kogoś wyrwać to ma w kim wybierać bo przychodzą tam inne kobiety i dużo ładniejsze ode mnie i zbliżone do jego wieku bardziej niż ja... Narazie będę go obserwować i zobaczę co dalej z tego wyniknie... W najgorszym wypadku przestanę chodzić do Kościoła 10 Odpowiedź przez gogo7r 2019-11-05 15:54:02 gogo7r Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-06-01 Posty: 237 Odp: Dziwne zachowanie Księdza Skad wiesz jakie dziewczyny kreca tego typa? moze lubi troche wiecej cialka? moze chodzi o to ze na podstawie zgromadzonej w konfesjonale wiedzy wydajesz sie dla niego najlatwiejsza ofiara? moze byc masa powodow, moze bywasz sama w domu? moze wie ze nie masz partnera, albo ze jestes w konflikcie z partnerem? Nie wydaje mi sie aby jego zachowanie nie mialo jakiegos seksualnego podtekstu, statystyka podaje ze 3 na 4 ksiezy prowadzi zycie seksualne nakierowane na kobiety, pozostali to homoseksualisci albo pedofile, bo tych z prawdziwym powolaniem jest znikomy promil. Znam faceta, kiedy bylismy w szkole sredniej byl mocno nakrecony na zostanie ksiedzem, taki czlowiek o prawdziwym powolaniu, poszedl do seminarium, po tym co tam zobaczyl, zwariowal W tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz, 11 Odpowiedź przez Kleoma 2019-11-05 22:55:23 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2019-11-06 00:17:14) Kleoma Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,407 Odp: Dziwne zachowanie Księdza sylwia12356 napisał/a:Nie to raczej nie oto chodzi że wpadłam mu w oko nie jestem miss polski, jestem zwykła dziewczyną z lekką nadwagą i niezbyt piękną...Jak by chciał sobie kogoś wyrwać to ma w kim wybierać bo przychodzą tam inne kobiety i dużo ładniejsze ode mnie i zbliżone do jego wieku bardziej niż ja... Narazie będę go obserwować i zobaczę co dalej z tego wyniknie... W najgorszym wypadku przestanę chodzić do KościołaJakoś ojcu twoich dzieci nie przeszkadzała ta nadwaga czy fakt niebycia miss i księdzu może nie przeszkadzać. Jak mawiała moja babcia "każda potwora znajdzie amatora". Mam nadzieję, że się nie obrazisz na te słowa. Chodzi mi o to, że mężczyźni mają różny gust, są miłośnicy otyłych i są niekoniecznie o podryw może mu czeka aż kolejny raz przyjdziesz do spowiedzi, jest ciekawy jak załatwiłaś swoje sprawy poruszane na spowiedzi, czy dajesz radę wytrwać w postanowieniu poprawy itd. Może ma coś do przekazania, jakąś radę, coś mu się szuka cię wzrokiem. " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 12 Odpowiedź przez sylwia12356 2019-11-06 08:35:13 sylwia12356 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-04 Posty: 26 Odp: Dziwne zachowanie KsiędzaO tym nie pomyślałam że może chce mi coś powiedzieć........No ale nawet jeśli tak jest to czemu nie podejdzie i niepowie widze się z nim praktycznie codziennie więc może podejsc i pogadać, a nie robi jakieś podchody... 13 Odpowiedź przez Kleoma 2019-11-06 08:53:05 Kleoma Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,407 Odp: Dziwne zachowanie Księdza sylwia12356 napisał/a:O tym nie pomyślałam że może chce mi coś powiedzieć........No ale nawet jeśli tak jest to czemu nie podejdzie i niepowie widze się z nim praktycznie codziennie więc może podejsc i pogadać, a nie robi jakieś podchody...Bo jeśli chodzi mu o jakąś sprawę poruszoną w konfesjonale to on nie może w takiej zwyczajnej rozmowie o to dopytywać, wracać do tego dzieckiem chodziłam na religię i pamiętam jak ksiądz nam mówił, że o tym co w konfesjonale było mówione ksiądz ma obowiązek jakby '"zapomnieć" wychodząc z niego. I "przypominać" sobie dopiero gdy się z tą osobą spotka znowu w np. parafianin ukradł rower to ksiądz nie może go pytać w prywatnej rozmowie czy już oddał. " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 14 Odpowiedź przez sylwia12356 2019-11-06 09:23:35 sylwia12356 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-04 Posty: 26 Odp: Dziwne zachowanie Księdzateż o tym słyszałam i wiem jak działa tajemnica spowiedzi...Może masz racje.. Pójdę do niego jak bedzie spowiadał i pogadam ... Posty [ 14 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Jako dziecko wychowałem się na wsi. Mieszkałem razem z mamą babcią i dziadkiem. Moi rodzice są po rozwodzie. Ojciec podobno bił mnie jak byłem mały i taki powód podaje mama. Ja nie mogę stwierdzić, że to prawda, bo odkąd sięgnę pamięcią to on już z nami nie mieszkał, a byłem zbyt mały żeby to pamiętać. Ojciec odwiedzał mnie co dwa tygodnie w niedziele. Jako że nie mam rodzeństwa, zawsze bawiłem się sam. Czasami odwiedzała nas kuzynka, która jest rok starsza ode mnie i to tak naprawdę jedyna osoba, z którą raz na jakiś czas mogłem się pobawić. W wieku 6 lat przeprowadziłem się z mamą ze wsi do pewnej miejscowości, w której to znajdowała się szkoła podstawowa, do której od września zacząłem uczęszczać. Z pomocą mamy uczyłem się bardzo dobrze, chociaż byłem nieśmiały i zamknięty w sobie. Jako dziecko interesowały mnie mało przyziemne rzeczy. Kiedy większość chłopców interesowała się samochodami, sportem, ja wolałem czytać o zwierzętach, szczególnie o dinozaurach. Fascynowała mnie fantastyka i science-fiction – takie też filmy lubiłem oglądać najbardziej. Podczas trwania roku szkolnego nie wychodziłem nigdy pobawić się z kolegami. Po prostu bałem się gdzieś wyjść bez mamy. Podczas wakacji wyjeżdżaliśmy z mamą do dziadków i tam się sam bawiłem. W 3 klasie po raz ostatni odwiedził mnie mój ojciec. Do dziś nie mam z nim kontaktów. Moje spokojne życie zmieniło się w 4 klasie kiedy to pewna trójka chłopców zaczęła ze mnie publicznie kpić. Zaczęło się to na wf. Nie wiem dlaczego to robili, czy dlatego że byłem nieśmiały i skryty, czy dlatego, że z wf nie byłem zbyt dobry, a może śmieli się z mojego wyglądu. Nie chodzili oni do mojej klasy tylko do klasy równorzędnej. Kiedy spotykałem ich na boisku, czy na wf to wymyślali na mnie coraz to nowsze przezwiska. W 6 klasie dostałem swój pierwszy komputer i od tamtej pory gry komputerowe stały się moim jedynym hobby. Kiedy skończyłem podstawówkę, zacząłem chodzić do gimnazjum. Niefortunnie okazało się, że będę w klasie z tą trójką chłopców. W tedy zaczęło się piekło. Praktycznie dokuczali mi codziennie na każdej przerwie, a nawet na lekcjach jak tylko wydarzyła się okazja. Inni klasowicze, których nie znałem widząc to, również zaczęła się ze mnie nabijać. W efekcie nabijała się ze mnie prawie cała klasa, nowi koledzy i koleżanki wyrobili sobie o mnie opinie jako o popychadle i klasowej pierodle. Zacząłem być jeszcze bardziej wstydliwy. Zaczęły mi się intensywnie pocić ręce, zaczęło mi cuchnąć z ust, z nerwów ciężko mi było jeść. Zacząłem się również często czerwienić, szczególnie przy dziewczynach, które też mnie wyśmiewały. Wystarczy że jakaś się odwróciła, odezwała do mnie, bądź usiadła koło mnie to już robiłem się czerwony jak rak. Zacząłem się gorzej uczyć. W domu przestałem się uczyć. Mama już nie kontrolowała mojej nauki tak jak kiedyś. Żeby wyładować stres całe dnie grałem na komputerze. Najbardziej przeszkadzało mi w sobie to, że jestem nieśmiały i że nie mam o czym rozmawiać z innymi ludźmi. Przestała mnie nawet odwiedzać kuzynka, z którą bawiłem się jak byłem mały. Do tej pory nie wiem dlaczego. Taki stan rzeczy trwał, aż skończyłem gimnazjum. Kiedy dostałem się do pewnego liceum, myślałem, że moje życie się odmieni. Nowa szkoła, środowisko, koledzy pozwolą zapomnieć o tym wszystkim. Okazało się, że jest równie źle jak nie gorzej. Znowu znalazła się pewna osoba, która zaczęła ze mnie kpić. Wyszydzał mnie za mój wygląd, poruszanie się, za nieśmiałość i za to, że byłem zamknięty w sobie i nie miałem o czym rozmawiać z nimi. W efekcie znów stałem się obiektem kpin ze strony całej klasy. Uczyłem się tam jeszcze gorzej. Zacząłem często wagarować, kręciłem się bez sensu po mieście, albo jeździłem autobusem w kółko. Nie mogłem już wytrzymać. W końcu jakoś udało mi się skończyć liceum i zdać maturę. Dostałem się na studia. Okazało się, że ludzie na moim kierunku są bardzo w porządku i wreszcie zaznam spokoju. Teraz mogło by się wydawać, że już jest w porządku, ale paradoksalnie jest jeszcze gorzej. Większość ludzi na roku się nie znała. Z czasem zaczęli się poznawać i przyjaźnić. Wszyscy oprócz mnie. Wydaję mi się, że to przez to, że nie mam o czym z nimi rozmawiać. Chodzę bez przerwy smutny, nie potrafię się nawet uśmiechnąć. Wszyscy przyjaźnią się, rozmawiają odwiedzają się w akademikach, organizują prywatki, a nawet zawierają głębsze niż przyjaźń znajomości. Ja, chociaż początkowo byłem przez nich zapraszany np. na sylwestra, nigdy nie skorzystałem z tego, bo nigdy nie byłem na żadnej imprezie. To co mnie naprawdę boli to to, że nie potrafię się z nimi zaprzyjaźnić, a bardzo bym chciał, bo jestem bardzo samotny. Kiedy jestem przy nich czuje się jak piąte koło u wozu. Mam wrażenie, że nikogo nie obchodzę, bo o czym tu ze mną gadać. Rzygać mi się chce kiedy patrzę na to jak się śmieją i rozmawiają. Tak bardzo chciałbym być na ich miejscu. Chociaż wszyscy tam są dla mnie mili i uprzejmi to i tak mam wrażenie, że wyśmiewają mnie za plecami. Nie mogę tego potwierdzić, bo niczego takiego nie słyszałem. Po prostu takie mam przeczucie. Wydaję mi się, że wszyscy ludzie czują do mnie niechęć. Takie uczucie towarzyszy mi wszędzie: w autobusie, w kościele, na ulicy, czy nawet w rodzinie. Wydaję mi się, że wszyscy się ze mnie nabijają. Nawet kiedy ktoś na ulicy na mnie patrzy, czy nawet uśmiecha to wydaję mi się, że kpią z mojego wyglądu, albo z czegoś innego. Z reguły jestem bardzo przygnębiony, ale wystarczy, że uda mi się z kimś nawiązać rozmowę, chociaż na 5 minut to jestem szczęśliwy jakby jakaś dziewczyna się ze mną umówiła. Teraz mam 20 lat, prawie 21. Jestem bardzo samotny. Nie mam żadnych kolegów, ani już tym bardziej przyjaciół, czy dziewczyny. Jedna koleżanka na roku bardzo mi się podoba, jest również nieśmiała, ale i tak nie mam odwagi do niej wystartować, bo i tak nie wiem o czym z nią rozmawiać, a zresztą która by chciała coś takiego jak ja? Mam bardzo niską somoocenę i tak naprawdę nienawidzę siebie i swojego życia. Chociaż nie jestem najgorszym studentem na roku to i tak mam wrażenie, że jestem najgorszy. Od 2010 roku zacząłem użalać się nad sobą. Wmawiam sobie, że jestem najbardziej beznadziejną osobą na świecie, że jestem głupi, brzydki i potwornie nudny, że nikt mnie polubi, nie pokocha i już do końca życia zawsze będę sam. Od niedawna zacząłem bić się po głowie ciężkimi przedmiotami. Prawie codziennie wieczorem mam taką chwilę, że przez ok. 2 godziny gnębię się i wmawiam sobie różne rzeczy. Jestem pewien, że za jakiś czas popełnię samobójstwo, bo moja samotność i pogłębiająca nienawiść do siebie mnie zniszczą. Na razie tego nie zrobię, ponieważ mieszkam z mamą i babcią (dziadek już nie żyje). Byłoby to bardzo egoistyczne, gdybym je tak zostawił. Babcia ma już prawie 80 lat, więc pewnie już długo nie pożyje, a moja mama ma wrodzoną wadę serca, oraz tętniaka w sercu, co też nie wróży długiego żywota. To moje najbliższe i jedyne osoby, ale one i tak nic nie wiedzą o moich problemach i myślę, że nawet się nie domyślają, bo zawsze udaję, że wszystko jest w porządku. Jestem zbyt skryty, aby o tym powiedzieć. Wydaję mi się, że jestem taki bez charakteru. Zauważyłem, że większość chłopców czerpie wzorzec męskości od swoich ojców, a ja tak naprawdę go nigdy nie miałem. Nie wiem co to znaczy być mężczyzną. Mam problemy nawet z podejmowaniem decyzji. Jąkam się kiedy mówię. Moje życie to tak naprawdę nauka i dom i komputer. Z nikim się nie spotykam. Wolny czas spędzam w czterech ścianach w swoim pokoju przed komputerem. Nigdzie nie wychodzę, no chyba, że do sklepu czy dentysty itp. Nawet całe wakacje spędzam w pokoju i tak przez całe życie. Sylwester w tym roku, jak co roku spędziłem sam. Zamiast oglądać fajerwerki po prostu spałem. Nigdy nie byłem na imprezie. Nie umiem tańczyć (i nawet nie wyobrażam sobie, że mógłbym to zrobić - chyba spaliłbym się ze wstydu), nie byłem nigdy pijany i założę się, że niewielka ilość alkoholu by mnie upiła, a w rozmowie też jestem kiepski. Po prostu mam wrażenie, że prawdziwe życie przecieka mi między palcami, a ja nie potrafię nic z tym zrobić. Niczym się już właściwie nie interesuję, no może tylko grami komputerowymi i muzyką. Nawet nie wiem kim bym chciał w życiu zostać, ani jaki zawód wykonywać. Może po prostu nie chce być już tym kim jestem. Moim największym marzeniem jest obudzić się pewnego dnia jako inny człowiek. Chciałbym wszystko zacząć od nowa. Wiem, że to i tak się nigdy nie wydarzy, a nawet gdyby to i tak wszystko bym spieprzył. Nienawidzę swojego ojca. Kiedy sobie pomyśle, że jestem chociaż częściowo do niego podobny do ogarnia mnie wstyd i zażenowanie. Nie cierpię kiedy ktoś z rodziny mi mówi, że jestem do niego podobny. A to z wyglądu, a to z charakteru. Po prostu uważam, że to gnida i nieudacznik. Tak jak ja z resztą. Ciężko znaleźć mi motywację do nauki. Najczęściej wyobrażam sobie, że uczę się z kimś. Rozmawiam z tą osobą i razem się uczymy. Wiem, powinienem się leczyć. Nawet jak byłem mały to wyobrażałem sobie czasami, że się z kimś bawię. Tak, żeby było mniej samotno. W ogóle ja strasznie dużo myślę. Mam wrażenie, że życie toczy się w mojej głowie. Ja chyba myślę bez przerwy. W ogóle jestem bardzo bierną osobą. Moim zdaniem największym moim problemem jest to, że nie mam o czym rozmawiać z ludźmi. Niczym ciekawym się nie interesuję. W moim życiu nic się nie dzieję, nigdzie nie bywam, nie zwiedziłem żadnych ciekawych miejsc na świecie. Nigdy nie byłem za granicą, a najbardziej oddalone miejsce od mojego domu znajduje się z jakieś 300 km. W Polsce oczywiście. Nie mam żadnych ciekawych lub śmiesznych anegdot do opowiedzenia. Po prostu we mnie nie ma nic co mogłoby kogokolwiek zainteresować. Jeśli chodzi o moją wiarę to nie chcę wierzyć w Boga, choć wydaję mi się, że w niego wierzę. Chociaż sam nie wiem czy wierzę w niego, czy może w jakaś uosobioną formę rozpoznawania dobra i zła. Sumienie? Nie wiem nawet dlaczego nie chce w niego wierzyć. Może po prostu cały czas mam wrażenie, że ktoś patrzy mi na ręce kiedy robię coś złego. Nie wiem. Czuję do Boga złość. Czasami mam ochotę się do niego pomodlić, ale wiem, że to i tak nic nie da. Ja nawet nie wiem jak z nim rozmawiać. Nie wiem jaki ma sens wyklepywanie co chwilę tych głupich formułek – modlitw. Przecież on i tak tego nie słucha. A nawet gdy próbuję z nim rozmawiać jak z człowiekiem to i tak nie mam co liczyć, że mi pomoże, bo zwracam się do niego wtedy, gdy jest mi bardzo źle – a przecież powinienem to robić zawsze. W ogóle nie pojmuję jak można kochać kogoś kogo nie widać, z kim nie można porozmawiać, co najwyżej prowadzić monolog. Kiedyś ksiądz na mszy świętej powiedział, że Boga powinniśmy kochać bardziej niż jakakolwiek osobę na ziemi, np. mamę, żonę. Osoba, która tak go kocha chyba nie może być normalna. Nie wyobrażam sobie tego. Nawet przytoczył jakąś przypowieść o jakimś mężczyźnie, który to najbardziej na świecie kochał swoje dziecko. Potem to dziecko umarło, a ten mężczyzna cierpiał. Bóg zabrał mężczyźnie to dziecko, bo on kochał je bardziej od Boga. Ostatnio mam problemy z wypróżnianiem się. Mogę to robić tylko w domu. Kiedy jestem na wydziale to jestem tak zdenerwowany, że nie mogę się załatwić. Ani mocz, ani kał. Czasami jak mocno mi się chce to muszę wrócić do domu. Nie byłem z tym u lekarza. Zastanawiam się czy to może być objaw nerwicy – moja babcia ją ma. Piszę to wszystko chyba po to, bo mam ochotę się komuś wyżalić. Nie wiem czy po prostu powinienem się przestać użalać nad sobą bo to tylko młodzieńcze frustracje, czy to prawdziwy problem. Może powinienem się skupić na moich bliskich, a nie na sobie. Może jestem po prostu cholernym egoistą, który myśli tylko o sobie. A może powinienem pójść do psychologa, który wytrząsnął by mi te głupoty z głowy. Musiałbym o tym powiedzieć mamie. Nie wiem gdzie takiego dobrego psychologa w okolicy znaleźć. Wstydzę się do kogoś pójść i tak wyżalać. Znacznie łatwiej jest to napisać niż powiedzieć. Najgorsze jest to, że gdy czytam to co napisałem to to w najmniejszym stopniu nie oddaje tego co czuję. MĘŻCZYZNA, 21 LAT ponad rok temu
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-07-16 22:01:23 Ostatnio edytowany przez madziula28 (2010-07-16 22:07:09) madziula28 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-12 Posty: 8 Temat: co może oznaczać jego spojrzenie????Witamproblemem z jakim sie borykam jest to że na każdej imprezie na której jestem i jest także ON on cały czas na mnie patrzy nawet nie stara sie tego ukryć, jeśli odwzajemnię spojrzenie odwraca na chwilę wzrok ale po chwili znów robi to samo. Nie mogę rozszyfrowac co to znaczy. Kiedyś miedzy nami coś było i wiem że jemu sie to podobało jednak była to tylko gierka przynajmniej z jego strony bo ja sie zakochałam i kocham go do dziś. Najgorsze jest to że jestem teraz w związku z naprawde fajnym chłopakiem ale do którego nic nie czuję i nigdy nie poczuję czegoś węcej niż tylko sympatii. Jestem z nim tylko dlatego że nie zasługuje na to bym go zraniła. Nie wiem co mam myśleć na temat czemu on cały czas patrzy??? czy możliwe jest żeby coś czuł do mnie??? 2 Odpowiedź przez kamilka149 2010-07-16 22:24:11 kamilka149 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-14 Posty: 126 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie????madziula28 poprostu ma ochotę na ciebie ..))) 3 Odpowiedź przez agnieszka0987 2010-07-17 13:54:07 agnieszka0987 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-14 Posty: 10 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie????z reguły tak jest , że facet wyraża swoje uczucia patrząc na kobietę, lub gdy ta mu się podoba. nic innego nie może zrobić, jesteś w końcu zajęta. ale odwzajemnij mu to spojrzenie. spójrz się na niego, uśmiechnij się szczerze . jeśli Ci na nim zależy, rozmowa będzie wskazana. pozdrawiam. 4 Odpowiedź przez madziula28 2010-07-17 16:51:07 madziula28 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-12 Posty: 8 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie????sama nie wiem trochę boje sie tej rozmowy 5 Odpowiedź przez Bingo11 2010-07-17 22:14:01 Bingo11 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-17 Posty: 12 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie????Hej hej, takie kłucie wzrokiem nie zawsze musi oznaczać coś głębokiego z jego strony. Możliwe jednak, że zatęsknił za tą jak to określasz "gierką", która była między wami. Prawdopodobne też, że tak bardzo mu się podobasz, że po prostu nie potrafi spuścić z ciebie oka, nawet jak jesteś w związku, albo po prostu - jak koleżanka napisała powyżej - ma na Ciebie ochotę. Ja na twoim miejscu nie zaczynałabym pierwsza rozmowy, poczekała na jego ruch. Jeśli oczywiście tego sobie życzysz. A związek w którym jesteś teraz proponowałabym w jakiś delikatny sposób zakończyć.. To trochę nie fair w stosunku do twojego chłopaka kiedy wiesz, że napewno nigdy go prawdziwie nie pokochasz. Może powinnaś powiedzieć mu prawdę prosto w oczy? Będziesz się z tym czuła lepiej niż z kłamstwem. Pozdrawiam 6 Odpowiedź przez madziula28 2010-07-18 12:24:15 madziula28 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-12 Posty: 8 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie????hej. Co do tego związku to zgadzam sie z tobą muszę to w jakis najdelikatniejszy sposób zakonczyć. do niego też pierwsza raczej nie zagadam bo nie potrafię . ostatnio widziałam go z dziewczyna trzymali sie za rece tylko zastanawia mnie dlaczego gdy pojawiałam sie w pobliżu on od niej odchodził??? i znów patrzył tylko teraz juz jesli nasze oczy sie stykną on nie odwraca wzroku... tylko patrzy , uśmiecha się lub puszcza mi oczka 7 Odpowiedź przez jagna204 2010-07-19 20:37:48 jagna204 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-19 Posty: 2 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie???? madziula28 napisał/a:hej. Co do tego związku to zgadzam sie z tobą muszę to w jakis najdelikatniejszy sposób zakonczyć. do niego też pierwsza raczej nie zagadam bo nie potrafię . ostatnio widziałam go z dziewczyna trzymali sie za rece tylko zastanawia mnie dlaczego gdy pojawiałam sie w pobliżu on od niej odchodził??? i znów patrzył tylko teraz juz jesli nasze oczy sie stykną on nie odwraca wzroku... tylko patrzy , uśmiecha się lub puszcza mi oczkaMoże nie wie czy jesteś nim zainteresowana? Poprostu odpowiadaj mu uśmiechem, w końcu będzie musiał sie odwazyc na cos wiecej niz tylko puszczanie oczka. A tak poza tym to witam jestem tu nowa...Chciałabym jakąś odpowiednią radę, bo sama nie wiem co mam robić.... W mojej szkole był pewien chłopak(w tym roku skończył klasę maturalną). Około rok temu zauważyłam, że patrzy się na mnie tak jakoś inaczej i długo. Nie znam go osobiście, ale jest w wieku mojej siostry, a więc dużo na jego temat słyszałam. Jak przechodził to patrzył się tak długo, aż w końcu odwracał wzrok. Ja też na początku utrzymywałam ten kontakt wzrokowy. W tym roku było tak samo- no może prawie. Bardzo często mi się przyglądał, ale dlatego, że nie był za bardzo w moim typie to często ten wzrok odwracałam. A on jak widział, że odwracam wzrok szedł z taką miną jakbym coś mu zrobiła. Nigdy nawet się nie uśmiechnął tylko szedł i patrzył, to stwierdziłam, że to nie ma sensu i sie nie angażowałam. ale nie powiem , imponowało mi to. W końcu on też powoli zaczął mnie olewać. Ale po miesiącu znowu to samo - czasami nawet specjalnie przechodził obok sal w których mam lekcje i sie patrzyl, ale gdy tylko widzial ze ja nie zwracam na niego uwagi albo szybko odwracam glowe to od razu rezygnowal. Albo zachowywal sie jak ja. Bylo duzo takich sytaucji, dlatego da sie stwierdzic, ze o cos mu chodzi. Pamietam tez jak raz na miescie bylam z kumpela i on szedl , ja go nawet nie zobaczylam na poczatku bo byl juz dosc daleko od nas, ale normalnie szedl tylem i mi sie przygladal, ze az strach bylo zeby nie wszedl na ulice. Podobalo mi sie to, ale sama nie wiem czemu , chyba za czesto to ignorowalam. Potem on zachowywal sie podobnie. Byl jakis dziwny, no bo jaki chlopak sie nie usmiecha do dziewczyny jesli mu sie podoba? Gdyby chociaz raz sie usmiechnal to bym mu odpowiedziala i przynajmniej bylby jakis krok do przodu... A teraz rok szkolny sie skonczyl, a ja nie moge przestac o nim myslec( chociaz ze nie jest w moim typie), ciagle chce mi sie beczec, bez przerwy bym o nim gadala z siostra. Tak zaluje, ze bylam taka glupia, moglam go nie olewac....Ale skad moglam wiedziec, ze tak strasznie bede tego zalowac....Nawet spac nie moge, mysle tylko o tym ze juz go nigdy nie zobacze( od przyszlego roku idzie na studia) itd....Normalnie to jest straszne;( Nic mi sie nie chce. Siostra wywnioskowala, ze sie zakochalam i to na dobre...no coz, a ja nie moge jej zaprzeczyc....;( Ale teraz juz za pozno....dowiedzialam sie ze mieszka niedaleko mnie...czesto mialam jakies zwidy, ze jedzie na rowerze z dziewczyna, albo ze widze go w centrum handlowym(w sumie do tej pory nie wiem czy to nie byl on)...ale pewnego razu calkiem niedwano lezalam sobie na lozku i tak o spojrzalam sobie w okno...i patrze a tu on z jakas dziewczyna pod reke(no nie mam 100% pewnosci bo widzialam ich tylem, ale figura, wzrost, fryzura, a nawet sposob chodzenia byl identyczny- to raczej musial byc on);( wiem ze to powinnam byla przewidziec, przeciez on myslal ze ja nie jestem nim zainteresowana...Ale ten widok normalnie byl dla mnie bolesny...;( Tak sie rozbeczalam, ze zamknelam sie w pokoju...Boże, czemu tak sie dzieje...Tak tego zaluje, zeby tylko go zobaczyc...ale co mi z tego skoro on juz ma inna( nawet sie modlilam, zeby to nie byl on- wiem jestem glupia)...;( Wszystko stracone i to z mojej winy;( Nie moge przestac o tym myslec , nie moge spac... Bardzo bym byla wdzieczna jakby ktos mi udzielil jakiejs rady, co mam robic Zapomniec jakos nie potrafie, a nawet nie wiem czy tego chce...Wiem ze nie chce o nim tak myslec....Najrozsadniej byloby znalezc sobie chlopaka, ale nawet nie mam na to sily...i tak bym myslala tylko o nim....Mam nadzieje, ze mi to kiedys przejdzie - boje sie ze to byla ta prawdziwa milosc(jesli istnieje) i juz wszystko na marne....Prosze o pomoc - moze jakies porady dla zlamanych serc, moze ktos juz mial podobna sytuacje i mu przeszlo....? Bylabym taka wdzieczna. I przepraszam, ze pisalam takie glupoty, ale musialam to z siebie wyrzucic.. Pozdrawiam. 8 Odpowiedź przez kamcia50512 2010-07-26 19:55:12 kamcia50512 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-26 Posty: 4 Wiek: 25 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie????a moze lepiej bedziesz jak go odnajdziesz i pogadacie razem . jezeli tak bardzo cie to meczy to cos z tym trzeba zrobic 9 Odpowiedź przez madziula28 2010-08-05 12:39:31 madziula28 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-12 Posty: 8 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie????hej więc uważam że nie ma co na siłe sobie znaleźć chłopaka bo tylko wpakujesz się w nieszczęśliwy związek jeśli kochasz tamtego a z pewnością tak jest jeśli nie jesteś pewna czy on ma kogoś spróbuj sie tego dowiedzieć, ale jeśli on tak na cb patrzył to podejrzewam że to było coś głębszego z jego strony . dlatego nie rezygnuj bo może on dalej coś do cb czuje i gdy tylko dasz mu szanse będziecie razem 10 Odpowiedź przez madziula28 2010-08-05 12:44:22 madziula28 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-12 Posty: 8 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie????a ja znów na imprezie widziałam obiekt moich uczuć oczywiście spojrzenia, oczka - standard. ale najbardziej zabolało mnie jego spojrzenie i kiwanie głową jakby chciał powiedzieć ,, czy tego właśnie chciałaś? żebym ja był z nią a ty z nim " Boże myślałam że zacznę tam wyć kiedy to sie skończy??? 11 Odpowiedź przez Elnett 2010-08-05 12:50:01 Elnett Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-06 Posty: 1,486 Wiek: 21 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie???? Madzia ile ty masz lat?Jesteś z chłopakiem, którego nie kochasz. Jest fajny, ale pokochać go nie potrafisz. Nie zostawisz go, bowiem nie chcesz go zranić. Tylko zrozum jedno dziewczyno, ty właśnie go ranisz oszukując go. Predzej czy później on to zauważy, badz ty sama dasz mu do zrozumienia. Czy ty czasami nie jestem z nim z litości? Jemu by się to raczej nie spodobało. Szkoda mi tego do nachalnego spojrzenia tamtego faceta, jestem zdania, że on po prostu chce cię jakoś podejść, nie koniecznie z szczerymi zamiarami. Z takimi typami to ty daj sobie lepiej spokój. 12 Odpowiedź przez madziula28 2010-08-06 00:17:26 madziula28 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-12 Posty: 8 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie????mam 20 lat . Tak ja to wszystko wiem i napewno zakończe ten związek. a co do chłopaka który patrzy nie wiem tak do końca jakie ma zamiary ale nie potrafie sobie dać z nim spokoju ponieważ go kocham nad życie, wiem że byłabym w stanie zrobić dla niego wszystko. 13 Odpowiedź przez guzik 2010-08-10 16:51:28 guzik Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-10 Posty: 3 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie????Witam Was, jestem tu nowa i mam podobny problem jak; madziula283 lata temu poznalam chlopaka i podobnie jak kolezanka nasza relacja opierala sie na jakiejs gierce. Od tego czasu czesto go widuje, zawsze mowi mi czesc i czesto mnie zaczepia i zagaduje, jednak ja nie mam odwagi z nim pogadac. Za kazdym razem gdy sie mijamy badz jest blisko mnie nie odrywa ode mnie zwroku, ja staram sie na niego nie patrzec bo po prostu jestem niesmiala. Na poczatku mi nie zalezalo wiec zachowywalam sie normalnie ale teraz prawie mdleje na jego widok i nie potrafie na niego nawet spojrzec, udaje ze go nie znam. Nie wiem tak w ogole czy powinnam sie przelamac i nawiazac z nim jakis kontakt czy sobie go olewac dalej? Zalezy mi na nim, ale nie wiem czy to ze zwraca na mnie uwage moze cos znaczyc czy tylko to ze sobie pogrywa. 14 Odpowiedź przez katarina21 2010-08-10 19:27:08 katarina21 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2009-10-29 Posty: 41 Wiek: 21 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie???? kochana zakończ ten związek bo ranisz go jeszcze bardziej !!a tamten facet nie jest ciebie wart zranił Cie więc daj sobie spokój tacy ludzie sie nie zmieniają nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki byłeś dla mnie wszystkim... 15 Odpowiedź przez madziula28 2010-08-12 12:04:30 madziula28 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-12 Posty: 8 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie????hej zwracam się do koleżanki z loginem guzik jeśli on patrzy , zagaduje to ja na twoim miejscu nawiązała bym z nim kontakt tym bardziej że za nim szalejesz, spróbuj jakoś przełamać swoją nieśmiałość bo z tego naprawde może coś być a jeśli on patrzy a ty nie to jego myśli biegną w stronę ,, nie jest mną zainteresowana " i za nie długo może sie okazać że znajdzie sobie inny obiekt zainteresowania bo z nimi niestety tak bywa. U mnie w ta sobote zbliża sie impreza na której znów go spotkam i prawdopodobnie znów na siebie będziemy zerkać. Ostatnio pewna osoba powiedziała mi że on w ten sposób nie daje mi o sobie zapomnieć , nie chce żebym go zapomniała , tego co było , tych wspólnie spędzonych chwil. A ja wiem że nie zapomnę bo to już trwa 2 lata a ja zamiast zapominać z każdym dniem kocham go coraz bardziej 16 Odpowiedź przez daftgirl 2010-08-12 13:09:57 daftgirl Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-05 Posty: 48 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie????Po pierwsze: bez sensu jest być z kimś tylko dlatego, że cierpiałby po rozstaniu. Ludzie cierpią. Z różnych powodów. Poza tym oszukujesz tego chłopaka, robisz mu nadzieje i po co? Skoro wiesz, że nic z tego nie będzie nigdy poważnego z twojej strony, to lepiej to zakończ. Skoro chłopak jest fajny, to zasługuje na więcej. Nie możesz mu tego dać, to nie trzymaj go przy sobie. Co do tego drugiego faceta, skoro on tobą manipulować, to spróbuj ty też nim pomanipulować i zobaczysz, co z tego wyjdzie. Może się na ciebie nakręci i będzie chciał z tobą czegoś więcej? 17 Odpowiedź przez Tisha 2010-08-12 14:23:18 Tisha Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-31 Posty: 1,189 Wiek: 24 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie???? Patrzy bo przed rzuceniem się na polowanie, trzeba obserwować ofiarę :>Po prostu mu się podobasz i pewnie z jego strony to pierwsza forma flirtu, jesli jednak masz chłopaka to trzymaj się z dala od tego faceta, zwłaszcza jeśli już coś kiedyś było między Wami (bo rozumiem, że skończyło się to "coś" z jego inicjatywy?)PS. Kochasz go? Masz chłopaka i jesteś z nim mimo, że kochasz innego? Ile masz lat? Start( 166cm || 77kgI Faza: 75kg (-2,0 kg)II Faza: 66,0kg (-9,0 kg) 18 Odpowiedź przez madziula28 2010-08-12 21:11:18 madziula28 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-12 Posty: 8 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie????hej , nie to coś skończyło się z mojej inicjatywy ponieważ miałam dość tej gierki , ja chciałam czegoś wiecej - stałego związku a ponieważ on nie robił nic w tym kierunku ja postanowiłam mu dać jakby taką ,, nauczkę " i kiedy chciał po raz kolejny podejść na dyskotece i się poprzytulać ja odwróciłam sie i odeszłam bez słowa i zaczełam się bawić z chłopakiem z którym obecnie jestem, zamiast on nauczkę dostałam ja że nigdy nie powinno się wchodzić w związek bez miłości bo to tylko prowadzi do tego że jest się nie szczęśliwym. Najgorsze w tym wszystkim jest to że skrzywdziłam mojego chłopaka który na to nie zasługiwał a co do tego czy kocham tego z którym prowadziłam ta gierkę - to tak kocham bardzo najmocniej jak tylko można kochać 19 Odpowiedź przez Tisha 2010-08-12 21:40:01 Tisha Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-31 Posty: 1,189 Wiek: 24 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie???? No cóż..W takiej sytuacji, czas wreszcie zebrać się na odwage i zachowac odpowiedzialnie. Porozmawiaj ze swoim facetem, powiedz jak wygląda sprawa i zakończ ten związek, ponieważ kiedy nie robisz nic okłamujesz go, dając mu złudną nadzieję, że wszystko jest zakończyć ten związek niezależnie od tego czy będziesz z tym którego kochasz czy zaś do pana, którego kochasz to.. heh.. skoro wcześniej nie chciał związku to wydaje mi się, że nie masz co liczyć na cuda. Możesz spróbowac z nim porozmawiać, albo prowadzić dalej jego flirciane gierki, ale nie liczyłabym na coś więcej w tej sprawie..Ale kto nie próbuje, nic nie osiąga więc życzę powodzenia Start( 166cm || 77kgI Faza: 75kg (-2,0 kg)II Faza: 66,0kg (-9,0 kg) 20 Odpowiedź przez guzik 2010-08-13 13:10:54 guzik Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-10 Posty: 3 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie????Uważam, ze powinnas do niego zagadac. Podejdz do tego na luzie. Po rozmowie z nim bedziesz wiedziala jak wyglada sytuacja:) ja tez biore sie do 'roboty' i zagadam do tego chlopaka jak tylko go spotkam:) 21 Odpowiedź przez Ilonta 2010-08-18 18:38:56 Ilonta Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: aptekareczka:) Zarejestrowany: 2010-05-06 Posty: 159 Wiek: 22 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie???? Moim zdaniem takie ukradkowe spojżenia oznaczają,że nie jesteś mu obojetna...powinnaś wykonać pierwszy krok jeśli Ci zależy...a co do Twojego obecnego faceta...powinnaś to skończyć,bo z czasem zranisz go jeszcze kiedyś byłam 3 lata,ze wspaniałym facetem,którego też nie kochałam...ale nie chciałam tego kończyć,bo uważałam tak samo jak Ty,że go zranie...a z perspektywy czasu widze,że raniłam go jeszcze bardziej swoją obojętnością...Kochana trzymam kciuki!A Ty walcz o szczęście i miłość,bo ona jest najważniejsza:) Kiedy ktoś Cię opuści, poza tym, że tęsknisz, poza tym, że rozpada się cały ten mały świat, który razem stworzyliście, i że wszystko co widzisz albo robisz przypomina Ci o tej osobie, najgorsza jest myśl, że była to próba jakości i teraz wszystkie części, z których się składasz, noszą stempel ODRZUT przystawiony przez kogoś, kogo kochasz 22 Odpowiedź przez Nieśimiała 2010-10-08 15:14:03 Nieśimiała Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-08 Posty: 1 Odp: co może oznaczać jego spojrzenie????Ja mam prawie podobną sytuację co Jagna204....Od jakiegoś czasu zauważyłam,że koleś się na mnie patrzy,a najlepsze jest w tym to,że nie odwraca wzroku,gdy się na niego po patrze tylko patrzy go unikam wzrokiem bo nie mogę wytrzymać jego spojrzenia,choć jest wtedy taki się ze np przez pare dni np nie robi nie patrzy,spieszy sie i potem znowu od nowa tak jakby za tesknil?Co robić?Kolezanki mowia zebym mu jakos pokazala ze tez go lubie?Ale co jesli on nie na serio to?Jak myslicie? Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
patrzy na mnie gdy nie widze